niedziela, 29 lipca 2012

Drugi dzień 29-07-2012.

Śniadanie. 10:00. Trzy kanapki, chleb razowy. Polędwica sopocka, papryka, ogórek, cebula, pomidor. Jacobs, mleko. Bez cukru.

                                                                                               
          


Znowu basen. 45 minut intensywnego pływania, 20 minut w saunie. Po basenie dwie nektarynki.

Obiad. Godzina 17:30. Ryba Tilapia, przyrządzana w piekarniku w sreberku. Ziemniaki w mundurkach. Sałatka: Makaron, papryka, ogórek kiszony, ogórek zielony, kapusta pekińska, marchewka, jogurt naturalny, czosnek. Przyprawy, które używałam do wszystkiego: curry, zioła prowansalskie, papryka ostra, bazylia, majeranek, oregano, przyprawa do ryb, pieprz. Woda niegazowana mineralna z cytryną i lodem.


Podwieczorek zjadłam sobie sałatkę znowu, bo zrobiłam jej dużo. Jutro mam szkolenie, więc biorę ją ze sobą-już przygotowałam razem z wodą z cytryną i chlebem razowym.

Kolacja. 21:00. Jajecznica z dwóch jaj, dwie kromki chleba razowego. Herbata z cytryną, bez cukru.




50 skoków na skakance. I czas spać. Cholernie nie chce mi się jechać na szkolenie...


Waga: 69kg.
                 Dobranoc. :)

1 komentarz:

  1. Na Twoim miejscu nie jadłabym chleba o tak późnej porze. Kiedyś czytałam, że węglowodany najlepiej spożywać do godziny 13-14. Ja tak robiłam i robię do teraz.

    OdpowiedzUsuń